poniedziałek, 21 lipca 2014

,,Miłość kpi so­bie z rozsądku. I w tym jej urok i piękno. ''

- Szlama!
- Malfoy ty %#$&^@%$#% któremu nie staje nawet gdy &^@^$#%@ !!!
- Boże, Granger...

W Hogwarcie wszyscy znali tych dwoje jako najbardziej nienawidzących się ludzi na świecie. Ona-Gryfonka, on-Ślizgon, z góry są skazani na to by walczyć ze sobą. Ich przeciwstawne charaktery i niezgodność w wielu kwestiach powodowała mnóstwo, często widowiskowych, kłótni okraszonych świetnymi umiejętnościami magicznymi wykorzystywanymi niekoniecznie w dobrych celach.

- Debil!
- Idiotka!

Z czasem ich kłótnie były coraz mniej wulgarne, co często wprawiało w szok wszystkich, wliczając w to nauczycieli. Nawet profesor McGonnagall była zdziwiona, jednakże niechętnie to okazywała. Oni sami jednak nie zauważali zmian zachodzących w ich zachowaniu.

- Ej, Malfoy! Czemu masz taką minę? 
- Jaką minę?!
- Czyli już od urodzenia masz ten tępy wyraz twarzy?!

Dogryzanie sobie stanowiło ich codzienny rytuał, który towarzyszy im po dziś dzień.

- Granger! Snape kazał ci przyjść do niego! Ponoć ważne!
- O której?!
- Trzy godziny temu!
- Malfoy, ty idioto!

- Ej, Granger? Czemu się tak wystroiłaś?!
- A od kiedy to cię tak interesuje?!
- Od kiedy ktoś jest zdesperowany by z tobą chodzić!

Minął jakiś czas i do wyzwisk dołączyła zazdrość, troska... Wszelkie uczucia, które towarzyszą zakochanym osobą. Między wzajemne dogryzanie wkradł się niewinny flirt okazywany na opak. Moment uświadomienia własnych uczuć wprowadził niewielki chaos w życiu i myślach Ślizgona i Gryfonki, który sprawił, że byli bardziej świadomi swych pragnień.

- Ej, Granger?!
- Czego?!
- Co jest na jutro zadane?!
- Zapytaj kogoś innego!
- Tylko ty robisz notatki z historii magii!

Nie dawali jednak po sobie tego poznać. Bali się, że ich uczucia mogą być zwodnicze, że to tylko chwila fascynacji. Mimo wszystko zaczęli na sobie polegać i powoli jednoczyć dwa wojujące domy.

- Ej, Malfoy! Stój, blond głupku!
- Czego chcesz, brązowa małpo?
- Przekaż Zabiniemu, że Ginny się spóźni!
- CO?! 

I tak każdy krzyk z dwóch końców korytarza przybliżał do siebie tą parę. Od nienawiści do miłości niewielka droga. Oboje przezwyciężyli wszystko i zyskali to o czym marzy wiele. Ich własne uprzedzenia odeszły w niepamięć.

- Malfoy! Znów nie wyrzuciłeś pustego kartonu po mleku!
- Równie dobrze mogłaś to zrobić ty, Malfoy!

Czy są szczęśliwi? Pewnie tak, skoro trzynaście lat po ukończeniu nauki w Hogwarcie odprowadzali ich własnego syna na peron 9 i 3/4.

3 komentarze: