środa, 13 sierpnia 2014

Poranek państwa Malfoy.

Draco Malfoy obudził się niewyspany tuż po tym jak budzik zaczął wydawać irytujące dźwięki. Pierwsze co zrobił to wymacał na stoliku różdżkę i wysłał do piekła kolejny wnerwiający przedmiot. Próbował wstać, ale tkwił w uścisku silniejszym niż Diabelskich Sideł-kobiety z którą żył już od dawna. Spoglądał na nią starając się uchwycić wszystko, od rozczochranych włosów po spokojny oddech. Według niego najpiękniejsza była gdy spała. I nie wygłaszała swych umoralniających kazań. W końcu wyplątał się z rąk ukochanej i czym prędzej zajął łazienkę. Wziął prysznic, umył zęby, ogolił się i ubrał. Zrobił to jak najszybciej umiał, ale i tak spotkał się z niecierpliwym wzrokiem swojej żony.
-Dłużej się nie dało?-westchnęła i weszła do łazienki nim ten zdążył cokolwiek powiedzieć.
On w tym czasie zszedł na dół i poprosił skrzata imieniem Zgrywus o kawę, dzięki której odegnał całkowicie zmęczenie. W nocy nie spał zbyt długo, gdy zamykał oczy jego żona, będąca w siódmym miesiącu ciąży, budziła go by przyniósł jej coraz to różniejsze przysmaki. On jako dobry, wspaniały wręcz, mąż uległ jej tylko raz-przestrzegał tego co mówił uzdrowiciel więc nie czuł wyrzutów sumienia odmawiając jej czegoś.
Siedział w jadalni przy stole i czytał gazetę czekając na to, aż pani Malfoy dołączy do niego.
,,Pewnie jak przyjdzie będzie mnie namawiać by mogła wrócić na trochę do pracy".
I miał rację-połowę czasu spędzonego przy stole dyskutowali na ten temat.
-Chce wrócić do nich i już! Choć na trochę!-powiedziała kobieta odkładając sztućce-Kiedy maleństwo się urodzi nie będę mogła w ogóle pracować i zalegnę w domu dopóki nie pójdzie do Hogwartu!
-Czyś ty babo zgłupiała?!-Draco spojrzał oszołomiony na słowa swej brązowowłosej żony-W siódmym miesiącu chcesz wrócić do bycia Aurorem?!
Ich dyskusja trwała i trwała dopóki żona Draco nie poddała się i w spokoju rozmawiając o błahych sprawach zjedli do końca śniadanie.
-Harry napisał-powiedziała kobieta wyjmując z kieszeni list i przesuwając go po stole w stronę męża-Zaprosił nas na kolację za tydzień.
Spojrzała uważnie na ukochanego a ten pod wpływem jej wzroku zgodził się.
Zegar wskazywał godzinę 8.45 gdy Draco żegnał się z żoną. Za piętnaście minut rozpoczynał kolejny dzień pracy w Departamencie Przestrzegania Praw Czarodziejów.
-Do widzenia, Hermiono-powiedział i przytulił swą ukochaną delikatnie. Przyszło mu to z trudem przez jej brzuch i jego małego mieszkańca.
-Mhm-stanęła na palcach i pocałowała go po czym on opuścił ich dom i aportował się do pracy.
____________________________
Krótka miniaturka na osłodę faktu, że wakacje dobiegają końca.

1 komentarz:

  1. Świetna miniaturka, wymarzony poranek :) Przyznam się, że dopiero co wpadłam na tego bloga a pierwsze co to ujrzałam tą cudną miniaturkę. Hermiona jako żona i mama to coś cudownego :) Nie wiem dlaczego ale nigdy jeszcze nie czytałam żadnej miniaturki chociaż widziałam że są dużo razy. Więc to jest pierwsza jaką czytam oczywiście zaraz zmykam przejżec różne zakamarki tego bloga. :)
    Zapraszam także do mnie mam nadzieję, że się spodoba :)
    http://dramione-everything-gonna-be-alright.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń